Piszemy sonety
Jan Majchrzak
Sonet
Na pierwszą biologię we wrześniu przybyłem
I z tego faktu głęboko się ucieszyłem.
Siedzę pewny, nauczony
Możliwością swej wypowiedzi poruszony.
Pani czyta – Majchrzak Jan
Co ja dalej zrobić mam?
Idę do niej uśmiechnięty
Będę dzisiaj nieugięty
Mówię coś o medycynie
Wiedza sama z ust mi płynie!
Już mnie głowa boli cała
Nagle słyszę: „Siadaj, pała”!
Legło w gruzach me marzenie
Mam na koniec zagrożenie.
Maciej Nowicki
Kurczę pieczone
Pamiętam, wczoraj jeszcze żywy byłeś
Po podwórku dreptałeś energicznie
Dzisiaj żołądek mój zaspokoiłeś
W mym piekarniku zginąłeś tragicznie
Chrupiące skrzydła smak rozochociły
A delikatne piersi – jak marzenie!
Twe spieczone udka mnie nasyciły
Aż ślinka cieknie na samo wspomnienie!
Żal mi twej śmierci przyjacielu drogi
Lecz tyś najlepszym, czego próbowałem
Bo niż kawał kiełbasy wolę ciebie
I chociaż smutek sprawia los twój srogi
To pociesza fakt, który przewidziałem
Że będziesz po wsze czasy w kurzym niebie.